„ZA MAMUSIĘ, ZA TATUSIA!” – CZYLI JAK SKUTECZNIE ZNIECHĘCIĆ DZIECKO DO JEDZENIA

przez Michalina

Z czym kojarzy Ci się jedzenie? Z przyjemnością, czasem spędzonym z rodziną, obowiązkiem do wypełnienia? A może na samą myśl, że za chwilę usiądziesz do stołu dostajesz gęsiej skórki? To, co czujesz w dużej mierze zależy od tego, czego nauczyłaś się w dzieciństwie i od tego, co Ty przekazujesz swojemu dziecku.


No dobra. Nie oszukujmy się – jedzenie z małym dzieckiem to często nie lada wyzwanie. Dzieci grymaszą, rzucają jedzeniem w każdą stronę świata, mielą i wypluwają skutecznie obrzydzając Ci pyszną kolację. Ale nie wszystkie. Jest mnóstwo dzieci, które z chęcią siadają do stołu z mamą, tatą czy rodzeństwem i pięknie zjadają wszystko, co mają na talerzu. Szczerze? Chyba nie znam dziecka, które chociaż przez krótki okres czasu po prostu odmawiało jedzenia. Bo zęby, bo gorąco, bo leci z nosa. Przyczyn jest mnóstwo. Skutek jest taki, że dziecko nie chce jeść. Wtedy rodzic staje na głowie, obwinia siebie i szuka sposobu na to, by dziecko nie szło spać głodne. „Co byłby ze mnie za rodzic, gdybym pozwoliła dziecku pójść spać bez kanapeczki czy kaszki?” Dobry rodzic! Taki, który szanuje wolę dziecka i pozwala mu dokonywać wyboru.

„Za mamusię, za tatusia!”

Znacie te sposoby? Pewnie, że znacie. Łyżeczka udająca samolot, zjadanie gryza za każdego członka rodziny włącznie z kuzynką dziadka taty, to nic innego jak zmuszanie dziecka do jedzenia – zmuszanie psychiczne (wiadomo, że dopiero ciut starsze dziecko to rozumie). Czym to się różni od wpychania dziecku łyżeczki z jedzeniem do buzi? Niczym. W obu wypadkach to nie dziecko podejmuje decyzje czy zjeść czy nie. Po prostu nie ma wyboru.

Sposobów na niejadków jest mnóstwo: włączenie bajki, pokazanie telefonu, ulubiona zabawka do rączki, karmienie w trakcie zabawy. Wszystko po to, by odwrócić uwagę dziecka od tego, co przecież jest fizjologiczne i przyjemne! Zapomnij o tych sposobach. Wiem, że może być ciężko na początku, ale jeśli chcesz, by Twoje dziecko jadło normalnie, bez konieczności skakania wokół niego i robienia z siebie klauna, to musisz kilka dni przeboleć.

Jak mogę zachęcić dziecko do jedzenia?

U nas działa jedna zasada. Odkąd mój Wojtuś zaczął doskonale rozumieć co do niego mówimy, mamy swój sposób zachowania przy stole, który działa. Wygląda to mniej więcej tak: siedzimy przy kolacji, Wojtuś ma nałożoną swoją porcję, my swoją. Widzę, że się rozgląda, coś tam skubnie, ale chyba nie do końca ma na to ochotę. Zaczynamy więc zachwalać nasze dania: „mmm jakie to dobre”, „ale to jest pyszne mniam” – mówimy to do siebie, my dorośli. Mały się przysłuchuje, widzi, że jemy z apetytem, więc i on nie zostaje w tyle! Nie zmuszamy go, on po prostu chce się przekonać na własnej skórze, czy rodzice przypadkiem nie oszukują 🙂 To naprawdę działa. Oczywiście nie zawsze, ale w dni kiedy nic małemu nie dolega, owszem. Nie wierzysz? Spróbuj.

Dlaczego nie wolno zmuszać dziecka do jedzenia?

Zmuszając dziecko do jedzenia zaburzasz mu umiejętność rozpoznawania uczucia sytości czy głodu. Sprawiasz, że jedzenie kojarzy się dziecku z czymś koniecznym i mało przyjemnym. Twoje dziecko płacze na widok krzesełka czy widelca? Zastanów się dlaczego. Może sytuacji, w których dziecko było zmuszane, było po prostu za dużo? Zaufaj dziecku i pozwól mu decydować. Nie chce jeść? Trudno. Pamiętaj, że każdy człowiek ma instynkt samozachowawczy i nie umrze z głodu. Wystarczy trochę popracować. Przede wszystkim nad sobą.

0 Komentarz
0

You may also like

Zostaw komentarz